Historia rasy
Owczarek niemiecki jest rasa
psów, a skoro pies był pierwszym udomowionym zwierzęciem, to wydawałoby się, że
jest to bardzo stara rasa psów. Jak się okazuje nie tak bardzo. Nie mniej jest
to naturalna rasa psów, czyli wyhodowana na bazie szczepów o podobnych cechach,
jedynie odpowiednio modyfikowanych przez hodowców.
Pies jako pierwsze zwierze stał
się nieodłącznym towarzyszem człowieka i wędrował wraz z nim wzdłuż i wszerz
kontynentu euroazjatyckiego. Naturalnym zjawiskiem było krzyżowanie się psów
pochodzących z różnych stron, co znacznie utrudnia wyprowadzenie pni
poszczególnych grup ras. Na pewno na początku ludzkich dziejów najważniejszymi
zadaniami psów była pomoc w polowaniu oraz obrona przed rabusiami. W miarę
przechodzenia do bardziej osiadłego trybu życia doszła jeszcze jedna funkcja -
pomoc w wypasie stad zwierząt hodowlanych oraz ochrona domostw. Z tego pnia
wywodzą się wszystkie psy pasterskie, a wśród nich owczarek niemiecki. Jak się
powszechnie uważa praprzodkiem psów pasterskich na terenie Europy
Środkowozachodniej był pies z epoki brązu (dopóki nowe odkrycia nie ujawnią
czegoś innego) nazwany przez swego odkrywcę Jeittelesa: „Canis Familiaris Matris
Optimae” - wykopany niedaleko Ołomuńca w Czechach. Od niego wywodzą się psy
pasterskie tego obszaru Europy. Nazywano je w wiekach średnich Hovawartami,
czyli w przetłumaczeniu na współczesny język polski stróżami obejścia. W sposób
naturalny poprzez wielopokoleniowe obcowanie z człowiekiem nabył on i zakodował
w genach takie cechy charakteru jak czujność, nieufność, odwagę, karność i
opiekuńczość. Owczarki w różnych częściach Europy miały różne warunki pracy i
związaną z tym różną budowę anatomiczną. Inaczej wyglądał wypas owiec na
rozległych łąkach i pastwiskach, inaczej na górskich halach. Wypas owiec na
terenie Niemiec miał swoja specyfikę związaną z dosyć wcześnie zapoczątkowaną
uprawą roli i dużymi areałami tych upraw. Tereny wypasu owiec były ograniczone
tymi uprawami. Stado owiec było w ustawicznym ruchu w poszukiwaniu odpowiednich
terenów do wypasu, którymi z reguły były rowy, pobocza dróg, ścierniska, poplony
itp. W takich warunkach stado musiało być kierowane precyzyjnie przez pasterza
mającego do pomocy dwa psy, które miały dbać o zachowanie właściwego kierunku
przemieszczania się stada. Żadna owca nie mogła się oddalić od stada, zatem pies
musiał cały czas obiegać stado i po natrafieniu na niesforną owcę gryźć ją w
tylne nogi, na tyle delikatnie aby jej nie skaleczyć, ale równocześnie w taki
sposób, aby czuła przed nim respekt i powróciła do stada. Przy takiej pracy
owczarek przebiegał dziennie ponad 40 km. Pies ten nie mógł być zbyt mały, gdyż
owce nie czułyby przed nim respektu, nie mógł być również zbyt duży, gdyż
wówczas szybciej by się męczył i nie nadążał za stadem. Musiał być również
czujny i odważny by stawić czoło ewentualnym dzikim rabusiom mającym ochotę na
obiad z jagnięcia. Z takich właśnie średnich psów została wyselekcjonowana nasza
rasa.
Hodowlą owczarków zajmowali
się od dawna pasterze. Ówczesne warunki życia i komunikowania się powodowały
regionalizację hodowli. Suki były kojarzona z psami w ramach niewielkiej
populacji występującej w danym okręgu. Przyniosło to za sobą znaczne
zróżnicowanie wyglądu owczarków niemieckich na poszczególnych terenach. Hodowla
ta była hodowla wybitnie użytkową, pasterze kojarzyli z sobą te psy i suki,
które wydawały im się najbardziej przydatne do pomocy w wypasie owiec.
Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą pomiędzy owczarkami z różnych części
Niemiec była różnica wzrostu. Najmniejsze psy spotykało się na północy, a
największe na południu. Związane to było z rasami wypasanych owiec. Na terenach
północnych i środkowych Niemiec, gdzie wypasane były małe i lekkie owce hodowano
w większości psy o lekkiej budowie, na południu znacznie większe i masywniejsze.
Oprócz wielkości owczarki te różniły się od siebie również długością i gatunkiem
włosa oraz kształtem i sposobem noszenia uszu.
Podstawowe wykorzystanie owczarków - pomoc w
wypasie owiec
Na północy częściej spotykało
się owczarki o dłuższym włosie, ze słabo wykształconym podszerstkiem W różnych
okolicach można było spotkać owczarki szorstkowłose o włosie dłuższymi
odstającym, a także owczarki długowłose o długim, miękkim włosie. Owczarki
długowłose spotykano częściej na pograniczu francuskim i belgijskim. Były one
protoplastami znanych dzisiaj ras jak Briard, Groenendal i Tervueron. Pierwotne
owczarki różniły się także umaszczeniem. Najczęściej spotykany był owczarek o
włosach czarnych na grzbiecie z żółtym lub żółtobrązowym podpalaniem. Głowa z
żółtawymi znakowaniami o dosyć jasnych oczach. Liczna była populacja owczarków o
umaszczeniu szarym, przy czym umaszczenie to dosyć rzadko było jednolite, a z
reguły było ono żółto podpalane. Umaszczenie szare było uważane za podstawowe, z
którego poprzez naturalne, a także sterowane krzyżowanie otrzymuje się wszystkie
inne kombinacje. Jako ciekawostkę można podać, że w okolicach Braunschweigu w
wielu owczarniach lubowano się w psach o maszczeniu „tygrysim”, na szarym,
jasnym tle występowały czarne plamy, głowa była prawie cała czarna. Oczywiście
spotykano także psy całkowicie czarne oraz całkowicie białe. Duże zróżnicowanie
występowało także w kształcie głowy, w długości i szerokości kufy, w szerokości
mózgowioczaszki. Uszy u owczarków długowłosych, występujących na południu
Niemiec były obwisłe, tak jak u polskiego owczarka nizinnego. W Württembergii
spotykało się dużo psów o uszach miękkich. Nie mniej duża część ówczesnych
owczarków miała uszy stojące. Na północy Niemiec często spotykało się często
owczarki o zakręconych ogonach.
Protoplasta Briarda
Owczarek długowłosy ze środkowych Niemiec
Owczarek krótkowłosy z Württembergii
owczarek z okolic Braunschweig
Biały owczarek z północnych Niemiec
Owczarek belgijski długowłosy
Owczarek belgijski krótkowłosy
Od połowy XIX wieku można
zauważyć próby organizowania się ruchu kynologicznego. Już nie tylko pasterze i
myśliwi zajmują się hodowlą psów. Pojawiają się pierwsze, jeszcze nieliczne,
hodowle amatorskie. W 1859 roku w Anglii odbyła się pierwsza wystawa psów, na
której zaprezentowano prawie 60 egzemplarzy takich ras jak seter i pointer. W
Niemczech ruch miłośników psów skierowany jest początkowo także w stronę ras
angielskich, ale zwolennicy owczarka zaczynają zakładać pierwsze związki.
16 grudnia 1891 r. powstaje
związek o nazwie „PHYLAX”. Do jego założycieli należeli m.in. rotmistrz
Riechelmann, hrabia Hahn oraz malarz zwierząt D. Beckmann. Działalność tego
związku ograniczała się w dużej mierze do Niemiec północnych i środkowych.
Najbardziej pożądaną wówczas cechą psa stały się stojące uszy, nawet kosztem
użytkowości. Podstawową bazą hodowlaną stał się typ owczarka z Turyngii - w
kolorze szarym ze stojącymi uszami. Poza tym był on z reguły psem małym,
przysadzistym. Pasterze z Turyngii wietrząc dobry interes błyskawicznie
przestawili hodowlę na masową, nie zwracając uwagi na potrzebę selekcji, byle
tylko „wyprodukować” i sprzedać jak największą ilość szczeniąt. Pogoń za tym
psem, jak go wówczas nazywano ”luksusowym” odbywała się kosztem użytkowości, co
spowodowało wiele sprzeczności w związku PHYLAX, który zakończył swoja
działalność przed końcem 1894 roku. Nie mniej pierwszy krok został zrobiony.
Idea zorganizowania się miłośników owczarka, których liczba stale rosła
pozostała nadal żywa.
Stowarzyszenie SV w
Niemczech
W tym czasie w okolicach
Frankfurtu nad Menem wybijał się kojec hodowlany von Hannau, a w
samym Frankfurcie von Sparwasser. W Hannau podstawową parą
hodowlaną była wówczas PRIMA oraz POLLUX urodzony w 1891 r (jego
ojcem był pies pasterski ROLAND, a matką suka pasterska COURAGE).
W kojcu tym była także szara
suka SCHÄFERMÄDCHEN von Hannau. Wymienione powyżej suki i pies wywodzą
się od psów pasterskich z Turyngii. Po Schäfermädchen i Polluxie rodzi się w
1893 roku KASTOR, który kryje suki w kojcu Sparwasser. W 1895 roku daje
on miot z suką LENE von Sparwasser, wywodzącą się również od psów
pasterskich. Z tego miotu znane są dwa psy: LUCHS v.Sparwasseer, który
pozostaje w rodzinnym kojcu, natomiast drugi pies o imieniu HEKTOR
zostaje sprzedany przypadkowemu nabywcy i po wielu, wielu perypetiach, już jako
HEKTOR v.Linksrhein trafia do hodowcy w Heidenheim o nazwisku Eiselen. Ma on
amatorską hodowlę psów, a swój kojec nazywa von der Krone i ma w nim parę
hodowlaną, zakupioną w Turyngii, które wabią się MAR i SALI von
der Krone.
HEKTOR kryje wiele suk zarówno
w kojcu KRONE jak i u okolicznych hodowców. Między innymi w 1989 roku po
Hektorze i suce pasterskiej pochodzącej z południa Niemiec MORES v.
Pleiningen (o której krążyły pogłoski jakoby była wnuczką, lub też prawnuczką
wilczycy, ale co w sumie nie zostało udowodnione) rodzi się HEKTOR v.
Schwaben. Kojec v.d. Krone zyskuje sporą sławę i na pochodzące stąd psy jest
spory popyt. Dbając o należytą reklamę hodowca ów wraz z Hektorem przybywa w
1899 r. na wystawę hodowlaną w Karlsruhe.
|
|
HEKTOR v.Linksrhein |
LUCHS v. Sparwasser |
To w czasie tej wystawy w
dniu 4.04.1899 r. dochodzi do historycznego spotkania pomiędzy nim, a znanym
miłośnikiem i teoretykiem owczarków rotmistrzem Maxem von Stephanitz,
któremu towarzyszy jego przyjaciel Maier. Rotmistrzowi tak się spodobał
Hektor v. Linksrhein, że postanowił go kupić. Było to niewątpliwie bezpośrednią
inspiracją do założenia nowego związku miłośników kynologii.
Po pracach organizacyjno -
przygotowawczych w dniu 22.09.1899 r. zarejestrowano „Verein für Deutsche
Schäferhunde” czyli tłumacząc na j. polski „Stowarzyszenie dla Owczarków
Niemieckich.”
Nowy właściciel HEKTORA zmienił
mu imię na HORAND v. Grafrath, od nazwy majątku ziemskiego, który nabył
po zdemobilizowaniu się z armii, i pod takim imieniem wszedł on do
historii kynologii. Jakimże psem był Horand? O jakich cechach ? Ze starego
zdjęcia trudno to odczytać. Oddajmy zatem głos samemu Maxowi v. Stephanitz,
który po dwudziestu latach od zakupu tak w 1919 r. opisywał Horanda:
„Horand odznaczał się
nawet dla ówczesnych marzycieli o psie luksusowym spełnieniem ich snów: jak na
owe czasy duży -60 do 61 cm wysokości grzbietu, oczywiście zmierzonego
prawidłowo, bez „szkła powiększającego”, także na dzisiejsze warunki o
prawidłowej średniej wielkości - o silnej kości, pięknej linii i szlachetnie
ukształtowanej głowie, budowy suchej i żylastej, ten cały pies to jeden nerw.
Odpowiednio do tego i psychika; przecudowny w swej dopasowującej się wierności
do Pana, ale z drugiej strony bezwzględna natura przywódcy, nieskrępowanego w
pieniącej się witalności. W młodości niestety nie wychowany, mimo to w ręku Pana
posłuszny na najlżejsze skinienie, ale pozostawiony samemu sobie najbardziej
szalony psotnik, najdzikszy zawadyjaka i niepohamowany prowokator. Nigdy
bezczynny, zawsze w ruchu; dobroduszny dla spokojnych ludzi, ale żaden lizus;
przyjaciel dzieci i zawsze zakochany. Dla swych obserwatorów ustawiczna rozkosz,
dla swego właściciela często także źródło ciężkich zmartwień. Cóż mogłoby być z
tego psa, gdybyśmy wówczas mieli szkolenie psów służbowych! On cierpiał na
zahamowany, powiedzmy lepiej - na nie wykorzystany instynkt działania; był on
szczęśliwy wówczas, gdy ktoś się nim zajmował, był wówczas najposłuszniejszym
psem.”
Cóż za piękny opis swojego
psa. I jaki nacisk położony na jego użytkowość, na cechy psychiki.
Doprawdy za wyjątkiem wysokości
w kłębie taki opis mógłby być adekwatny do najlepszych psów naszych czasów.
Świadczy to dobitnie o ciągłości wzorca rasy.
Wraz z powstaniem SV -
bo takiego skrótu zaczęto powszechnie używać - założono księgę rodowodową, w
której pod kolejnymi numerami zaczęto rejestrować psy i suki zapisujących się do
SV członków. Pod nr „1” zarejestrowano HORANDA v. Grafrath. Pod nr „2”
została zarejestrowana suka kupiona przez v. Stephanitza również z hodowli v.d.
Krone - MARI v. Grafrath.
W miarę rejestracji nowych psów
powiększała się księga rodowodowa, przy czym w pierwszym okresie kolejność
numerów nie miała nic wspólnego z datą urodzenia psa. Rejestrowano psy i suki
starsze i młodsze. Pod numerem 151 zarejestrowany został dziadek Horanda, słynny
POLLUX, a pod 153 ojciec Horanda - KASTOR. Pod numerem 155 zarejestrowano brata
Horanda wspomnianego już LUCHSA v. Sparwasser. Na zdjęciach można się dopatrzyć
podobieństwa obu braci. W owych czasach nagminne było zmienianie imion psom i
sukom w momencie zmiany właściciela. Sprawiało to bardzo dużo kłopotu przy
prowadzeniu księgi rodowodowej i dlatego też po kilku latach wprowadzono zasadę,
obowiązującą do dnia dzisiejszego, że imię psa wraz z przydomkiem hodowlanym
zostaje mu przypisane na całe życie, niezależnie od ilości właścicieli, których
by zmieniał.
Z tych dwóch braci urodzonych w
kojcu Sparwasser - Horand przebił się w liniach męskich i od niego wywodzi się
drzewo genealogiczne owczarków niemieckich. Sam rotmistrz Max v.Stephanitz
mówił, że był on szczęśliwą gwiazdą hodowli, aczkolwiek skromnie dodawał, że
większe sukcesy hodowlane osiągnął w rękach poprzednika. Wprowadzenie Horanda do
hodowli zbiegło się z uświadomieniem sobie przez hodowców z Württembergii wad
hodowanych przez nich psów. To właśnie skrzyżowanie psów z północy i południa,
utrwalenie występujących w obu grupach zalet i konsekwentne eliminowanie
występujących w obu grupach wad pchnęło naprzód hodowlę owczarka niemieckiego.
HORAND przekazywał swoje zalety, a szczególnie swą psychikę córkom i synom, z
których najznamienitszym był wspomniany już HEKTOR v.Schwaben zarejestrowany
pod numerem 13, który został zwycięzcą głównej wystawy owczarków niemieckich w
roku 1900 i następnym 1901, a jego prawnuk, ROLAND v Starkenburg wygrywał
te wystawy w latach 1906/1907. Zwycięzcą w 1909 roku jest syn Rolanda i
zwyciężczyni z 1906 r. GRETEL Uckermark - HETTEL Uckermark.
|
|
BOEWULF SZ 10
|
HEKTOR v. Schwaben SZ 13 |
Po córce Horanda i Madam v.d.
Krone - TEKLI v.d.Krone oraz Hektorze v.Schwaben urodził się w 1899 r.
BOEWULF, zinbredowany na Horanda 2 - 2 jeden z najsłynniejszych i
najbardziej znanych reproduktorów początku rasy (dał on w sumie 280
zarejestrowanych w księdze rodowodowej potomków). Ze względu na ilość potomstwa
można by nawet mówić bardziej o szczepie Boewulfa niż o szczepie Horanda, tym
bardziej, że ze względu na klasę potomstwa imię Boewulf staje się bardzo modne i
przy przeglądaniu linii genealogicznych wielokrotnie spotykamy się z tym
imieniem przy różnych przydomkach hodowlanych. Ponieważ bardzo wielu nowych
miłośników owczarka nie zdaje sobie sprawy z funkcji przydomka hodowlanego, a
wielokrotnie widzi powtarzające się w wielu rodowodach imię Boewulf, powstaje,
trwająca jeszcze prawie do dzisiaj legenda jakoby właściwym protoplastą rasy był
właśnie Boewulf, tym bardziej, że jego synem, urodzonym w 1903 r po suce
WALPURGA v. Nahegau jest zwycięzca z 1905 r. BOEWULF v. Nahegau. Podobnie
rozpatrując najstarszego przodka w linii męskiej należałoby mówić o potomstwie
Polluxa a nie Horanda, który był jego wnukiem. To, że do dzisiaj mówi się o
Horandzie jako o protoplascie rasy wynika z należytego udokumentowania
rodowodowego jego potomstwa, a również z tego, że ma on udokumentowane dwie
generacje przodków
Nie do przecenienia jest jednak
rola, jaką w tworzeniu rasy odegrał założyciel i wieloletni prezydent SV -
rotmistrz Max v. Stephanitz. Od pierwszego roku umiejętnie kieruje rozwojem
rasy. Od 1899 r organizuje liczne wystawy owczarków - już w pierwszym roku było
ich 14, na których przedstawiono do oceny 220 psów - a na jednej z nich
Głównej wybiera Zwycięzcę w danym roku.
Po założeniu księgi rodowodowej wpisywano w nią początkowo
wszystkie psy i suki odpowiadające wzorcowi rasy bez względu na rok urodzenia.
Dlatego też kolejność początkowych numerów SZ nie odpowiada dacie urodzenia.
Każdy z zarejestrowanych owczarków niemieckich otrzymywał rodowód. Po kilku
latach od zarejestrowania pierwszego psa Horanda coraz mniej było rejestrowanych
suk z całkowicie obcym pochodzeniem, nie mniej jeszcze przez wiele lat
rejestrowano suki bez należycie udokumentowanego pochodzenia, dlatego też
jeszcze w rodowodach z lat dwudziestych zdarzają się w dalszych pokoleniach
puste plamy. Dotyczy to głównie potomstwa suk zgłaszanych do rejestracji przez
pasterzy owiec. Owczarek niemiecki zyskuje coraz większe uznanie nie tylko w
świecie kynologicznym, ale również zaczyna być masowo wykorzystywany w policji i
wojsku, które zakładają własne hodowle. Policja zaczyna wykorzystywać owczarki
niemieckie jako psy służbowe pomocne w walce z rosnącą przestępczością związaną
z rozwojem wielkich miast. W 1910 roku powstaje w Grünheide pierwsza na świecie
szkoła przewodników psów oraz hodowla i ośrodek szkolenia owczarków niemieckich
jako psów policyjnych.
Tak szkolono psy
Wczesny pozorant
Na przełomie pierwszej i
drugiej dekady ubiegłego stulecia owczarki niemieckie są już uznaną rasą
hodowlaną i przekraczają ówczesne granicę Niemiec. Nie tylko policja się nimi
interesowała, trafiają one również do służby w wojsku. Wraz z wybuchem I Wojny
Światowej znajdują się na pierwszej linii frontu. Dzisiaj nawet trudno wyobrazić
sobie do jakich zadań można było używać psów. Wystarczy powiedzieć, że armia
niemiecka wykorzystała ponad 20.000 psów, a armia francuska około 15.000.
|
|
Pies przenoszący gołębie pocztowe |
Pies „kablowy” |
Na zdjęciu pokazany jest
owczarek, który w specjalnych kieszonkach przenosił na odcięte placówki frontowe
gołębie pocztowe, które następnie wracały z meldunkami. Owczarki służyły także
do rozwijania kabli telefonicznych, do wynajdywania rannych na polach bitew, a
także do donoszenia amunicji na pierwszą linię frontu.
Kilka kolejnych lat po I
Wojnie Światowej to nadal utrzymywanie w hodowli psa typu wysokiego, na długich
nogach ze stromym kątowaniem przodu i tyłu.
Taki typ psa można jeszcze
dzisiaj zobaczyć na terenach byłego ZSRR. Nosi on nazwę owczarka
wschodnio-europejskiego, nie jest wprawdzie zarejestrowany w FCI, ale u naszych
wschodnich sąsiadów odbywały się licznie obsadzane wystawy tej odmiany
owczarków. Sam miałem możność obejrzenia ich w trakcie I Wszechzwiązkowej
Wystawy Owczarków Niemieckich w 1989 r w Moskwie.
Wielki kryzys ekonomiczny
panujący w latach dwudziestych na całym świecie odbił się również na hodowli w
Niemczech. Następuje olbrzymi wzrost liczby członków SV, którym jednak
przyświeca jeden cel: jak najszybciej pokryć suki i sprzedać szczenięta, aby
podreperować swój budżet rodzinny. Mimo wielu ostrzeżeń ze strony władz SV
bezplanowe rozmnażanie owczarków dobiło się bardzo negatywnie na poziomie rasy.
Aby temu przeciwdziałać powołano pierwszą w historii Komisję Hodowlaną, która w
1922 r. wprowadziła obowiązek licencji dla reproduktorów, a od 1923 r.
rozciągnęła ten obowiązek również na suki, a w 80 lat po tej decyzji w PRL-bis
nie ma nawet zatwierdzonego regulaminu licencji.
Rotmistrz Max
v.Stephanitz w swoim gabinecie w Ossig
W 1925 roku Wystawa Główna
odbywa się we Frankfurcie n/Menem. Stała się ona punktem zwrotnym w hodowli
owczarka niemieckiego. Prezydent SV Max v. Stephanitz na zwycięzcę tej
prestiżowej wystawy wybiera średniej wielkości psa KLODO v.Boxberg. Jego ojciec
ERICH v.Grafenwerth był zwycięzcą w 1920 r., i linia męska wywodzi się od
Horanda, natomiast linia żeńska od jego brata - Luchsa v.Sparwasser, poprzez
PRINZA v.Karlsruhe (SZ735), DEWETA Barbarossa (SZ630) i SIEGFRIEDA v.Jena
Paradies (SZ1339). Ciekawostką w tej linii jest mniejszy numer rodowodowy Deweta
urodzonego w 1902, niż urodzonego w 1899 r Prinza. Wynika to z już wspomnianej
naturalnej spontaniczności przy wciąganiu owczarków do księgi rodowodowej.
|
|
KLODO v.Boxberg |
KUNO v.Boxberg |
Część rodowodu wywodzi się
również od AUDIFAXA v.Grafrath, który reprezentuje całkowicie obcą pierwotną
krew. Na zdjęciach powyżej przedstawiony jest zarówno Klodo jak i jego brat KUNO
v.Boxberg. Klodo jest psem o którym słyszał chyba każdy właściciel owczarka
niemieckiego interesujący się rasą. Był to pierwszy przełom w hodowli rasy. On
sam w liniach rodowodowych pozostaje jedynie punktem, bez bocznych odgałęzień,
ale już jego syn UTZ v.Haus Schütting zwycięzca z 1929 był drugim węzłem
początkującym kolejne konary głównego pnia genealogicznego. Poprzez swoich synów
DUXA i HASSANA wyprowadził dwie linie, z których jeszcze w końcu lat
siedemdziesiątych wywodziły się psy VA. Z linii Duxa wywodzi się zwycięzca z
1970 r. MARKO v.Cellerland. Można zobaczyć tutaj jak naturalny rozwój lub też
zanik poszczególnych linii męskich owczarka niemieckiego, w zależności od
wyników wystaw i związanych z tym trendów hodowlanych. Obecnie pozostały jedynie
trzy linie, ale poprzez swych czołowych przedstawicieli są one bardzo ściśle ze
sobą związane jak to widać na schemacie w rozdziale o inbredach.
Hodowla owczarka niemieckiego
zostaje bardzo szybko związana ściśle ze szkoleniem psów. W latach dwudziestych
owczarki niemieckie mogły uzyskiwać następujące stopnie wyszkolenia:
HGH - pies pasterski
SchH - pies obrończy
SH - pies sanitariusz
KrH - pies wojenny
MH - pies meldunkowy
BlH - przewodnik
niewidomych
PH - pies policyjny
PDH - służbowy pies
policyjny
SuchH - pies tropiący
Dla psów bez takiego
wyszkolenia, kwalifikującego do hodowli pod względem psychicznym przewidziane
były testy hodowlane i po ich zdaniu pies otrzymywał adnotację ZPr - zaliczone
testy. Hodowla owczarka niemieckiego od początku oparta była o zasadę hodowli
psa użytkowego i o tym nigdy nie wolno zapominać.
Druga połowa lat dwudziestych i
pierwsze lata trzydzieste to okres intensywnej pracy SV. Księgi rodowodowe w
Augsburgu prowadzi wówczas Dyrektor Schaeller i to dzięki jego pracy i zespołu
ludzi, którymi kieruje w oparciu o wytyczne od Rotmistrza von Stephanitza
powstaje obszerna dokumentacja, w tym również fotograficzna, dzięki której
możemy mieć obecnie bogate wyobrażenie o tym początkowym okresie hodowli. Ważnym
zadaniem jest również odpowiednie propagowanie rasy. Już w 1902 zaczęto
wydawanie własnego czasopisma SV-Zeitung, które do dzisiaj jest podstawowym
źródłem informacji dla wszystkich członków SV. Koszty wydawania tego czasopisma
są wliczone w roczną składkę członkowską.
W 1933 r do władzy w Niemczech
dochodzi Narodowo Socjalistyczna Robotnicza Partia Niemiec (NSDAP). Początek
22-letniego koszmaru w historii Niemiec, a także nie najświetniejszy okres w
hodowli i wykorzystaniu owczarków niemieckich. Poszczególnym klubom ras odebrano
prawo prowadzenia ksiąg rodowodowych i założono jedną wspólną księgę. W 1935 r
Reichssportführer wydaje rozkaz zniesienia starych nazw Stowarzyszeń.
Zamiast Verein für Deutsche Schäferhunde powstaje Fachschaft Für
Deutsche Schäferhunde (Organizacja Zawodowa Owczarków Niemieckich). W
1936 r. umiera założyciel SV rotmistrz Max. V.Stephanitz. Jego strata w tych
ciężkich czasach jest szczególnie boleśnie odczuwana. W następnym 1937 r.
organizacje kynologiczne zostają usunięte z resortu sportu i przekazane do
Związku Hodowców Drobnego Inwentarza Rzeszy (jako ciekawostkę należy podać, że
tak samo przyporządkowane były organizacje kynologiczne w byłej NRD). W okresie
tym za najważniejsze uznawano wyszkolenie. Z tego okresu pochodzi wymóg
świadectwa wyszkolenia dla uzyskania oceny doskonałej na wystawach. W tym też
okresie -wprowadzono pojęcie „Hodowla użytkowa” dla tych psów, których rodzice i
dziadkowie mieli świadectwo wyszkolenia.
W czasie II Wojny Światowej do
służby w wojsku powołano dużą liczbę psów z wyszkoleniem użytkowym, za
wyjątkiem czołowych reproduktorów i suk hodowlanych, które pozostawiono u
hodowców dla dalszej reprodukcji. Nie mniej w fazie końcowej wojny, która
toczyła się na terenie Niemiec zaginęło wiele wartościowych egzemplarzy, tym
bardziej, że wydano rozkaz niszczenia wszystkiego co wartościowe, aby nie
dostało się w ręce nieprzyjaciela.
Po II wojnie światowej SV jak i
wszystkie inne organizacje społeczne w podzielonych Niemczech poddana jest
kurateli władz okupacyjnych w poszczególnych regionach. W okresie tym umiera
dotychczasowy Przewodniczący SV dr Roesebeck oraz wieloletni dyrektor SV Fritz
Schaeller. Nowym Przewodniczącym zostaje C. Katzmair z Monachium, a w każdej ze
stref okupacyjnych powołano wiceprzewodniczących. W 1946 roku zorganizowano dwie
Wystawy Główne - jedną w Hamburgu w strefie brytyjskiej i drugą w Monachium w
strefie amerykańskiej. Do roku 1954 nie wybiera się zwycięzcy, a jedynie ustala
się czołówkę psów, którym przyznaje się ocenę VA - (vorzüglich auslese) co można
przetłumaczyć na polski jako wyborny, a więc najlepszy z doskonałych. W 1950
roku na wystawie w Bremen i w 1951 w Ludwigshafen wśród tej grupy psów znajduje
się ROLF v. Osnabrücker Land, pies który jest zwornikiem dwóch
najpotężniejszych do dzisiaj konarów drzewa genealogicznego.
W 1955 r. we Frankfurcie nad
Menem ponownie zostaje przyznany tytuł zwycięzcy, którym zostaje ALF
v.Nordfelsen - pies z dolnego konaru zwanego linią MUTZA v.d.Pelztierfarm.
W latach 1967 - 1968 w hodowli
von der Wienerau p. Waltera Martina rodzą się dwa mioty, z których
najwybitniejsze psy staną się dwoma potężnymi konarami drzewa genealogicznego.
Są to QUANTO i CANTO v.d.Wienerau. Te obydwa psy mają w sobie tyle „siły
genetycznej”, że z różnymi sukami dają naprawdę wybitne potomstwo. Syn QUANTO -
zwycięzca świata DICK v. ADELOGA i z kolei jego syn - również zwycięzca świata
GRANDO v. Patersweg dają początek linii wybitnych reproduktorów z hodowli
Trienzbachtal, w kolejności ELCH, FAX, GUNDO i po nim rozgałęzienie na BOND,
MANDO, ZANK, CAGO i drugie na JACK v. Trienzbachtal i CASH v. Wildsteiger Land.
To są protoplaści dzisiejszych
lini owczarka niemieckiego.
Po wybudowaniu muru berlińskiego
następuje rozłam w idei rozwoju tej rasy. Hodowla owczarka niemieckiego w NRD
nabiera zabarwienia politycznego. Jako że w jej granicach znalazła się Turyngia,
więc prawo bytu ma prawie że wyłącznie owczarek o umaszczeniu szarym, takim jak
pierwotne owczarki z Turyngii. Kontakty hodowców z obu części Niemiec są
sporadyczne. Krycie enerdowskiej suki reproduktorem z RFN wymaga przełamania
niesamowitych barier biurokratycznych i ideowych (do historii przejdzie krycie
na pasie granicznym pod czujnym okiem Vopos z NRD i w zasięgu snajperów na
wieżyczce). Takich kryć w okresie istnienia NRD była znikoma ilość. Z czołówki
światowej w hodowli enerdowskiej wykorzystany został jedynie BERND v.Lierberg
brat zwycięzcy z 1967 r. - Bodo. Byli oni
synami VELLO v.Sieben Faulen - wnuka wspomnianego już ROLFA v.Osnabrücker Land.
W NRD była to oddzielna linia hodowlana.
Te kilkadziesiąt lat izolacji
spowodowało wyhodowanie w NRD zupełnie innego formatu owczarka niemieckiego.
Przysadzisty, o dość dobrym kośćcu i bardzo krótkim, a w niektórych wypadkach
nawet krecim włosie, ze słabo zaznaczonym kłębem i skośnym zadem. Również
kątowanie kończyn pozostawiało wiele do życzenia. Jeżeli pojawił się jakiś inny
typ, to wiadomo było, że jest w nim spora domieszka krwi zachodniej. Miała ją
większość zwycięzców wystaw z tych lat. Nie mniej Związek Owczarka Niemieckiego
w NRD, kierowany przez wiele lat przez nomen omen p. G. Marxa poświęcał wiele
wysiłku na propagowanie wyższości owczarka „enerdowskiego”.
Po zjednoczeniu Niemiec
nastąpił masowy zakup materiału hodowlanego w zachodniej części nowo połączonego
państwa. Obecnie bardzo rzadko w rodowodach widać ślady hodowli enerdowskiej.
Czasami w trzecim, lub w czwartym pokoleniu pokaże się jeszcze jakaś suka z
zaznaczeniem DDR.
Owczarek niemiecki jest zatem
rasą psów, której rozwój przez cały czas skupiony był w jednych rękach - Głównej
Komisji Hodowlanej SV. Wypada zatem na zakończenie poświęcić kilka słów tej
organizacji. Jest ona największym klubem kynologicznym jednej rasy na świecie.
Na koniec 1899 roku, a więc roku założenia Stowarzyszenie to liczyło 60
członków. W ciągu 10 lat ich liczba wzrosła do 1600, po zakończeniu I Wojny
Światowej przekroczyła 10.000, by w roku 1985 przekroczyć 100.000. Od samego
zarania organizuje wystawy kynologiczne, które są wystawami tylko jednej rasy
psów - owczarków niemieckich. Już w 1899 roku było ich 14, a w dziesięć lat
później 37, na których zaprezentowano prawie 2.000 psów. W obecnych latach
odbywa się co roku ponad 200 wystaw, na których prezentowanych jest ponad 20.000
psów. Od 1903 roku odbywają się egzaminy na różne stopnie psa obrończego. W
pierwszym roku na 10 egzaminach oceniano 17 psów, po dziesięciu latach na 65
egzaminach oceniano 494 psy. W latach obecnych przeprowadza się rocznie prawie
15.000 egzaminów w których udział bierze około 50.000 psów.
W chwili obecnej w SV
zrzeszonych jest około 100.000 członków skupionych w ponad 200 grupach lokalnych
(Ortsgruppe), które z kolei wchodzą w skład 19 grup krajowych (Landesgruppe). W
księdze rodowodowej SV zarejestrowano do tej pory nieco ponad 2.000.000
owczarków niemieckich (nie wlicza się tutaj owczarków wyhodowanych w NRD).
Jedynie w czasie obu wojen światowych SV nie organizowało żadnych wystaw.
na podstawie materiałów SV
Wiesław Ziemecki publikacja: wortal PSY24.PL
|